aaa4
Świeże Mięcho
Dołączył: 17 Maj 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:33, 29 Cze 2017 Temat postu: jeje |
|
|
-D... dwoje takich - wyjakal Toug. - Jakies dziesiec, szesc dni temu. Przynioslem ich z miejsca, gdzie przedzierali sie przez ogrodzenie.
Renard poczul zdenerwowanie i podniecenie.
-Oni... oni nie zostali zabici, prawda?
Glowa Wuckla zatoczyla kolo, co znaczylo: nie.
-Zabralem ich do gajowego. - Sprawial wrazenie zmieszanego. - Twierdzisz, ze oni nie... nie b... byli zwierzetami?
Renarda nagle opadly zle przeczucia.
-Byli ludzmi. Jedynie pod inna postacia.
-O, rety! - wydusil z siebie Toug i niemal wyszeptal: - Chodzmy lepiej jak najszybciej do gajowego.
Renard zlapal lejce Domaru i podazyl za zaniepokojonym stworzeniem, niepewny, jak wyjasnic strapienie Wuckla, jednakze przeczuwal cos niepomyslnego.
Reakcja Touga byla niczym w porownaniu z zachowaniem [link widoczny dla zalogowanych]
gajowego, ktory, po wysluchaniu calej historii, uzmyslowil sobie, co uczynil.
-Nie tknalem mozgow - powiedzial im z pewna ulga. - Jesli nie bylo trwalej szkody od porazenia pradem, skutki kuracji aklimatyzacyjnej ustapia po kilku dniach, posluzyla ona glownie ustanowieniu zwierzecych czynnosci rutynowych i zmianie nabytych wzorow zachowania.
-Czy to jest odwracalne? - zapytal przestraszony Renard.
Gajowy zastanowil sie.
-W wiekszym lub mniejszym stopniu tak. Dokladna dokumentacja fotograficzna albo kilka dobrych rysunkow i przypuszczam, ze tak. Jednakze nie idealnie. Wydaje mi sie, ze zalezec to bedzie od nich.
Renard pogodzil sie z tym i wspolczul gajowemu. Swiat byl, ogromny i do tego zawily, a Wuckl zyl w wielkiej izolacji. Weterynarz wydawal sie wciaz przepelniony poczuciem winy.
-Tak mi przykro - nie przestawal powtarzac. - Ja po prostu nie wiedzialem.
Postanowili, ze gajowy telefonicznie porozumie sie z rezerwatem miejskim, by utorowac mu droge. To wtedy Wuckl dowiedzial sie po raz pierwszy, ze jego dwa okazy uciekly.
-Mozna sie bylo tego spodziewac - westchnal. - Mnie tez nie podobaloby sie zamkniecie w takim miejscu. Prosze! Tutaj jest mapa, ktora zaprowadzi cie do rezerwatu, gdzie mozesz rozpoczac poszukiwania. Wiadomosc o nich zostala juz umieszczona we wszystkich gazetach. Trzeba bedzie dodac informacje, ze sa istotami czujacymi, na wypadek gdyby wpadli w rece innego opiekuna. Na pewno zostana odszukani!
Renard watpil w to.
-Jak do tej pory szczescie wam nie dopisalo - zauwazyl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|